Ik spreek een beetje Nederlands
17 februari 2016 

Ik spreek een beetje Nederlands

Witaj,
nazywam się Kasia i niebawem minie 2 lata jak całą rodziną zamieszkaliśmy w Holandii. W kraju w którym się zakochaliśmy. Z tyłu głowy słyszę jak niektórzy mówią, że nic nadzwyczajnego tu nie ma. Oczywiście każdy z nas ma inaczej. 😉 My wybraliśmy Holandię jako kraj dla nas. To nie był przypadek. Podjęliśmy naszą decyzję odrzucając Wlochy z Toskanią, pyszną kawą, słońcem i niestabilną polityką oraz Nową Zelandię i Australię, gdzie jest cudownie i ciepło i wszyscy są obcokrajowcami, ale za to jest dużo stworzeń, które mogłyby nas zjeść, no i niezbędne są wizy, oraz Norwegię z dobrze płatną pracą, pięknymi widokami lecz zimnem w zamian.
we zijn voor jou 260 x
Pozostała Holandia. Zdecydowanie brak zimy był ogromnym plusem 😉 Ja pokochałam kraj powolnych ludzi, cudownych miasteczek, bezproblemowego życia, stabilności i normalności. Uwielbiam rozmowy z ludźmi, których jeszcze przed chwilą nie znałam, ich uśmiech i chęć kontaktu.
Pewnie myślisz, że języka nauczyłam się w Polsce i na miejscu tylko szlifowałam;-) Otóż nie. Przyjeżdżając do kraju wiatraków umiałam powiedzieć ‘Ik hou van jou’, przydatne niestety tylko w relacjach rodzinnych, i ‘goedemorgen’ – do zastosowania jedynie do godziny 12.00.
I tak jak pierwszego zwrotu nie nadużywałam, tak z drugim było gorzej 😉 Zaprowadzając dzieci do szkoły wypadało to całkiem znośnie, ale robiąc zakupy po południu czułam na sobie dziwne spojrzenia. Ponieważ jestem osobą tzw “pogodną” co przyznam w obcym kraju bardzo pomaga, ludzie nie mieli problemu z tym by uświadomić mnie, że po południu mówimy ‘goedemiddag’, a wieczorem ‘goedenavond’. Jak zapewne większość z nas miałam problem z wyrazem goede ;-), który w wielu ustach brzmi jako “chuje” np. morgen. Po pierwszym tygodniu miałam opanowane ‘dzień dobry’ o każdej porze dnia.
Na początku, jak i teraz, mam wiele momentów kiedy chciałabym zapaść się pod ziemię, gdy moja twarz czerwienieje w ułamku sekundy, ale właśnie te chwile uczę się najwięcej.
Pamiętam sytuację, która zdarzyła się po kilku miesiącach od przyjazdu. Przyszedł taki moment, kiedy wyjście do sklepu na codzienne zakupy, czyli ‘boodschappen doen’ było już naturalne. Co oznacza opanowane ‘dzień dobry’ o każdej porze dnia i nowy zwrot ‘tot ziens’ jako pożegnanie. Przyznam się, że tak często go używałam, że mocno zakorzenił się w mojej głowie. Zrobiłam zakupy w pobliskim centrum handlowym, obładowana siatkami i siateczkami idę przez prawie pusty korytarz i kątem oka widzę młodego człowieka, który idzie tuż za mną. Nagle podchodzi do mnie i pyta się czy może mi pomóc ‘Kan ik je helpen?’ A co ja w tym momencie mówię? Oczywiście moje uporczywie łopoczące się po głowie ‘tot ziens’ uśmiechając się z wdzięcznością. Gdy uświadomiłam sobie po kilku krokach co powiedziałam, nie było na szczęście za późno 😉 Przeprosiłam Pana i wytłumaczyłam, że: ‘Ik spreek een beetje Nederlands. Ik bedoelde bedankt.’ Od tej chwili przez cały miesiąc moi znajomi gdy pytałam jak brzmi po holendersku jakiś wyraz zawsze odpowiadali z atakiem śmiechu ‘tot ziens’.
Przyznam się, że dla mnie zdanie ‘Ik spreek een beetje Nederlands’ było zdaniem, którego nauczyłam się absolutnie świadomie jako zdanie wytrych. W Holandii kiedy idziesz ulicą i masz głowę wysoko a w oczach uśmiech jest prawie pewne ze ktoś cię zaczepi by z tobą porozmawiać. Ja bardzo chciałam rozmawiać, ale nie wiedziałam jak. Ile słów bym się nie nauczyła zawsze mi ich brakowało. Holendrzy myśląc że mogą ze mną swobodnie rozmawiać mówili, mówili a ja się uśmiechałam ze zrozumieniem i starałam się nie mówić ‘ja, ja’ ;-). Najgorzej było, gdy na końcu rozmowy słyszałam pytanie. Tu zawsze zaczynał się dramat. W związku z tym zaczęłam unikać wzroku ludzi którzy mogliby chcieć ze mną rozmawiać. I to był najgorszy okres dla mnie w tym kraju. Zdałam sobie sprawę ze jestem sama, że moje życie nie jest normalne i daleko mu do normalności. Po kolejnym spacerze wściekła na siebie i postanowiłam coś zmienić. Zastanowiłam się co chciałabym powiedzieć człowiekowi, który do mnie mówi. Po pierwsze, że ja mówię tylko troszkę po holendersku. Nauczyłam się tego zdania i podniosłam głowę. Zadziałało. Kiedy ktoś do mnie się zwraca odpowiadam, że mówię troszkę po holendersku, a teraz dodaję, że dużo rozumiem: ‘Ik spreek een beetje Nederlands maar ik begrijp veel’. Zawsze po tym rozmowa jest miła. Ludzie bardzo często mówią wtedy wolniej, wyraźniej, a ja się tak nie stresuję.

Kasia

Observator
Door

Observator

op 18 Feb 2016

Swietne. Tot ziens.

kasia
Door

kasia

op 19 Feb 2016

DzięŻuję;-) do zobaczenia za tydzień Kasia

Irina
Door

Irina

op 18 Feb 2016

Kasia, een leuke artikel. Wat moet ik dan zeggen? Bedankt of tot ziens? Ik doe het zo: Bedankt en Tot ziens !!! :) Irina

Iwona
Door

Iwona

op 19 Feb 2016

Hey Kasiu, Dziękuję ze podzielilas się z nami swoją historią. Życzę Ci dużo szczęścia w tej małej i przyjaznej Hollandi. Mam nadzieję że po 20 latach będziesz jeszcze więcej wspominać. Ja mieszkam juz 20 lat w Hollandi także wiele doświadczyłam. Powodzenia. Tot ziens 👍

kasia
Door

kasia

op 19 Feb 2016

Iwonko, dziękuję Ci za Twoje słowa;-) Tobie również życzę dużo szczęścia, cudownych sytuacji przez kolejnych dzieścia lat ;-) Mam nadzieję ze za tydzień znów się tu spotkamy;-) ściskam Cię - Kasia

Reactie plaatsen